Wypad do Szczyrku na 4 dni
Rozdział 1: Góra Kamieńsk
Rozdział 2: Pilsko
Rozdział 3: Solisko, Golgota
Rozdział 4: Jaworzyna, Skrzyczne
ROZDZIAŁ 2: Pilsko
Dzień 2. Rano zapadła decyzja - ruszamy na Pilsko. Po krótkiej podróży zatrzymaliśmy się na poboczu u podnóża góry, uzbroili w sprzęt i w górę. Wszędzie wyciągi orczykowe - niezbyt wygodne kotwice. I tłumy ludzi. Może wyżej będzie luźniej. Nie było. Po 3 godzinach bardziej czekania w kolejkach niż jeżdżenia, trasa w kilku miejscach zrobiła się bardzo niebezpieczna - pojawiły się liczne przetarcia i kamienie. Mimo wszystko jeździliśmy prawie do końca. Wreszcie wracamy na dół. Próbujemy trochę inną drogą - w okolicy jedynego krzesełkowego (dwuosobowego) wyciągu. Wyciąg jednak już nie działał. Trasa obok na dół wydawała się być nieczynna. Z boku stał jakiś znak, ale ogólnie brak jednoznacznych oznaczeń. Dwoje ludzi przed nami ruszyło w dół. Pojechaliśmy za nimi. Po 200 metrach okazało się że nie była to dobra decyzja. Lód, kamienie i sącząca się woda. Trasa zupełnie bez przejazdu. Cóż - narty na plecy i lasem...Wymęczeni dotarliśmy w końcu do samochodu.
Pilsko rozczarowało - tłok, mało śniegu, niewygodnie. Tylko ceny na odpowiednio wysokim poziomie...
W drodze powrotnej zatrzymalismy się w Starej Karczmie. Smaczne jedzonko, historyczne otoczenie, miła obsługa - polecam. Po godzinnym odpoczynku pojechaliśmy do "Siemiona" w Szczyrku. Zakwaterowanie poszło sprawnie. Wszystko zgodnie z ustaleniami (no może oprócz dziwnie naliczanej opłaty klimatycznej).