Logo opowiem.pl
Opowiem.pl > Opowiadania dla wszystkich > Opowiadanie

Ostatnio dodane Najnowsze zdjęcie


Ostatnio komentowane
Zdjęcie z komentarzem Zdjęcie z komentarzem Zdjęcie z komentarzem 

Izrael (Jerozolima i Tel...
(1) ostatni autor: Darek

Kilka zdjęć "w trybie"...
(1) ostatni autor: Darek

Jesień
(1) ostatni autor: Darek

Narty w Valmeinier we...
(1) ostatni autor: edyta

Narty w dolinie słońca
(1) ostatni autor: Jacek

Rodos
(1) ostatni autor: Darek

Chorwacja poniżej...
(2) ostatni autor: Darek

Moja pouczająca historia
(1) ostatni autor: Marta1222

pierwszy dzień w...
(4) ostatni autor: Marta1222

Magia wspomnień
(2) ostatni autor: Andzia32

Światy dwa
(2) ostatni autor: Andzia32

Dom
(4) ostatni autor: Andzia32

Chorwacja
(1) ostatni autor: Darek

Kreta
(2) ostatni autor: Darek

Login
Hasło
            Nowe hasło

Nie masz jeszcze konta?

Zarejestruj się

Rejestracja pozwala na
- dodawanie -
- publikowanie -
- komentowanie -
opowiadań, zdjęć i filmów

Bezpłatne i bez ograniczeń

Informacje o serwisie






Sposób na praprapradziadka


Genealogia... Myślę że każdy w pewnym, dla każdego innym, wieku zadaje sobie pytanie: kim byli moi przodkowie? Dobrze, jeżeli jeszcze żyją nasi rodzice lub jeszcze lepiej – dziadkowie... chociaż i oni zazwyczaj niewiele pamiętają ...

Ponieważ i ja spróbowałem odtworzyć swoje korzenie, opowiem jak udało mi się odnaleźć informacje o moim praprapradziadku.

Moja wiedza na temat przodków kończyła się na dziadku. Wiedziałem z jakiej miejscowości pochodził i wiadomo było że tam trzeba zacząć poszukiwania. Większość radziła mi tam pojechać i pytać księdza z tamtejszej parafii, szukać w księgach parafialnych, może w diecezji... Kiedy temat wydawał się ciężki do rozgryzienia niespodziewanie nadeszła pomoc... od kolegi, który podobny problem właśnie rozwiązywał.

Ale do rzeczy. Jest strona www.archiwa.gov.pl. Można tam znaleźć mnóstwo wskazówek jak i gdzie szukać. Jednym ze sposobów jest skorzystanie z bazy PRADZIAD do której dostęp można uzyskać pod adresem http://baza.archiwa.gov.pl/sezam/pradziad.php. Należy tutaj wypełnić formularz: podać nazwę miejscowości, gminy i województwa zgodnie z opisami poszczególnych pól oraz wyznanie i rodzaj aktu stanu cywilnego. Ponieważ są to księgi parafialne, z reguły urodzenia, małżeństwa i zgony zapisywane były w tej samej księdze i wybór któregokolwiek z tych rodzajów prowadzi do tego samego dokumentu. Można więc np. wybrać urodzenia. W tabeli pojawią się rekordy z informacjami o znalezionych wpisach w bazie. Po wejściu w taką informację (trzeba kliknąć „więcej”) można wyczytać miejsce przechowywania ksiąg, nazwę zbioru (zespołu) archiwalnego w którym się znajdują, lata z których pochodzą oraz lata, z których zawartość ksiąg znajduje się na mikrofilmach. Ta ostatnia informacja jest cenna o tyle, że z mikrofilmów można będzie skorzystać w najbliższej siedzibie Archiwum Państwowego lub jego filii na naszym terenie. Z oryginalnych ksiąg natomiast można korzystać tylko w siedzibie archiwum w którym są przechowywane.

Udało mi się w bazie znaleźć interesujące mnie dane. Udałem się więc do filii Archiwum Państwowego w moim mieście, wypełniłem odpowiedni wniosek i po kilkunastu dniach mogłem zobaczyć pierwsze zdjęcia ksiąg. Jeżeli mikrofilmów jest dużo, są przesyłane partiami po odesłaniu przejrzanych. Na przejrzenie jednej partii jest około miesiąca czasu. Jest to bardzo wygodny sposób poszukiwań. Ponieważ jednak zwykle materiałów jest bardzo dużo a uważne przeglądanie mikrofilmów jest męczące, należy dokładnie zaplanować czas potrzebny na ich wnikliwą analizę. Stopień trudności zależy przede wszystkim od charakteru pisma księdza. Jeżeli ksiądz się postarał, przeglądanie jest prawdziwą przyjemnością. Zwykle każda księga obejmuje jeden rok, zawiera trzy rozdziały: urodzenia, małżeństwa i zgony, strony są ponumerowane, poszczególne wpisy również a na końcu każdego rozdziału jest alfabetyczny spis nazwisk i imion osób, których wpisy dotyczą. Problemy zaczynają się wówczas, gdy ksiądz miał nienajlepszy charakter (pisma) lub prowadził księgi w innym języku bo czasy akurat były takie...

Ponieważ w moim przypadku część ksiąg prowadzona była po rosyjsku, musiałem przypomnieć sobie pisanie cyrylicą i przyznaję, że przebrnięcie przez tą część ksiąg było najcięższe. Sposób prowadzenia ksiąg i wspomniany wyżej charakter też bardzo często wręcz uniemożliwiał odczytanie informacji. Ale nie było innej drogi... Okazało się również, że część ksiąg nie jest „zmikrofilmowana”. Po uporaniu się wiec na miejscu z mikrofilmami, umówiłem się telefonicznie na wizytę w archiwum przechowującym oryginały ksiąg. Ponieważ jest to ode mnie ponad sto kilometrów, czas przeszukania pozostałych ksiąg znacznie się wydłużył...

Ale było warto. Poznałem dane osób z pięciu pokoleń mojego rodu o których zupełnie nic nie wiedziałem. Czytając wpisy w księgach można na chwile przenieść się w tamte czasy, niemal poczuć atmosferę chwil w których się to działo. To naprawdę fantastyczne uczucie...

Życzę podobnych lub lepszych rezultatów poszukiwań i podobnych emocji...





 (Komentować może tylko zalogowany użytkownik, który wykonał rejestrację pełną.)

Brak komentarzy. Może warto dodać swój ...